Nagle w jaskini pojawiła się Toxic, wraz z jakimś basiorem. Jej oczy były intensywnie czerwone. Odepchnęła mojego brata.
-Tylko ja mogę ją zabić- nie ma co, to było bardzo miłe, zwłaszcza po dziesiejszym incydencie. Basior zaśmiał się.
-Wróciłaś... Czekałem na ciebie...- odpowiedział. Zaraz, czy oni się znają? O co tu chodzi? W między czasie podszedł do mnie bliżej niezidentyfikowany osobnik i zaczal mnie uleczać.
-Kim jesteś?- zapytałam słabym i zachrypniętym głosem.
-Przyjacielem Toxic. Nie wysilaj się zbytnio, a najlepiej nic nie mów, bo potrwa to dłużej- odpowiedział. Leżałam więc spokojnie, czując że siły mi przybywa. Basior zaczął najpierw od rany pod żebrami i na szyi, co zabrało mi sporo czasu.
-Skoro tak bardzo kochasz śmierć, to może czas byś się z nią spotkał?- usłyszałam Toxic. Zaraz później słychać było odgłosy szamotaniny. Później odezwał się mój rzekomy brat:
-Boli? Oj, jak przykro- śmielej się szyderczo. Odwróciłam lekko głowę, utrudniając tym samym zadanie basiorowi, który kończył dopiero z raną pod żebrami. Toxic zmieniła się w demona. Widziałam to. Mój brat był nieco zdziwiony, ale zaraz później uśmiechnął się chytrze.
-Mogłabyś nie wtrącać się w moje sprawy rodzinne?- zapytał. Byli jakiś metr od nas. Zrobił unik i już był obok basiora, który nie zdążył się zorientować o co chodzi. Pociągnął mnie, a ja nie mogłam nic zrobić, bo wszystko nadal mnie bolało. Basior nie zdążył mnie uleczyć, widocznie wcześniej użył mocy jeszcze do czegoś. Stałam się niejako jego tarczą przed rozwścieczoną waderą. Trzymał mnie przed sobą. W tamtym momencie zastanawiałam się, czy mnie zaatakuje. Już wkrótce się o tym przekonałam, bo poczułam ból w okolicy brzucha. Znowu jęknęłam. Który to już raz? Nie mogliby mnie po prostu zabić? Już byłoby po wszystkim... W końcu wilczyca się opamiętała. Chyba, nie widziałam zbyt wyraźnie, bo mój obraz znów stał się zamazany.
-Nie ruszajcie się, bo zrobię jej krzywdę...- powiedział mój brat, przykładając mi do gardła nóż i powoli się wycofując.
<Toxic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz