niedziela, 15 stycznia 2017

Od Lee cd. Tris

Wstałam dosyć wcześnie. Danny został w swojej jamie, a dokładniej w głębi jaskini. Przeciągnęłam się rozprostowując kości, które nieco zatrzeszczały, ziewnęłam, po czym podrapałam się za uchem. Spojrzałam na wyjście z jaskini, słońce zdążyło już pojawić się na horyzoncie, a ja miałam zamiar zabawić się w swoją ulubioną zabawę. Ale do tego potrzebowałam paru składników. Kredę, która trzymam zawsze w jaskini, krew z ofiary - to oznacza, że muszę iść na polowanie - oraz Oko Księżyca. Była to roślina przypominają paproć o liściach podobnych do pokrzywy oraz z dziwnymi pomarańczowymi kwiatami. Rosły w różnych miejscach, a dokładniej jedynie tam, gdzie docierał blask księżyca w pełni. Owe rośliny znajdowały się niestety daleko, a dokładniej na terenach watahy Lupusa, ale tak czy siak najpierw polowanie.
Poinformowałam Danny'ego i moich planach, a on jedynie wskoczył do jeziora, znikając mi z oczu.
Na naszych terenach zapolowałam na ofiarę, z której miałam pobrać świeżą krew. Długo nie szukałam, nie musiało to być coś większego, a że nie byłam głodna, nie musiałam polować na śniadanie dla siebie. Złapałam małego zająca, który sam mi się napatoczył pod łapy, gdy uciekał przed innym wilkiem. Szybkie zniknięcie ze zwierzem w pysku i ofiara moja. Zaniosłam martwe ciało do jaskini, po czym ruszyłam na tereny Lupusa, aby pozrywać trochę potrzebnej mi zieleni.

<Tris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz