-Może jesteś głodna? - Spytałam przeciągając w jej stronę sporego jelenia.
-Tak, trochę. - Odpowiedziała wadera lecz po niej od razu było widać że jest głodna i zaczęła jeść.
***
Śnieżna burza ustąpiła. Płatki śniegu powolnie spadały na ziemię. Jakby czas zwolnił. Chmury rozstąpiły się i odsłoniły słońce które oświetlało śnieżny puch. Gruba warstwa śniegu mieniła się jak diamenty w promieniach słońca. Byłam nie spokojna bo zbliżał się wieczór. Lecz nie tylko dlatego. Czułam że COŚ jest nie tak. Jakby coś nas obserwowało. Gdy Taingya skończyła jeść postanowiłam jej spytać.
-Masz wrażenie że coś tu jest? - Spytałam wstając.
-W sensie? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie. Zanim zdążyłam odpowiedzieć usłyszałam ryk. Ryk SMOKA. Spojrzałam natychmiast w jego stronę. Był nawet duży. Byłam gotowa go natychmiast zaatakować.
<Taingya? Robi się ciekawie ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz