Usłyszałam donośny smoczy ryk. Natychmiast odwróciłam się. Miałyśmy przed sobą ogromny okaz smoka śnieżnego. Nie wiem co go tak rozwścieczyło, ale nasza sytuacja nie była zbyt ciekawa. Zanim zdążyłam zorientować się o co chodzi, zwierze machnęło potężnym ogonem. Jako, że byłam bliżej oberwałam mocno w brzuch i upadłam. Jednak już po chwili podniosłam się. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Toxic walczyła z tym smokiem! Szło jej całkiem nieźle, ale zauważyłam że gigant coś knuje. Później wszystko działo się już szybko. Bum! Smok uderzył łapą w bryłę lodu na suficie, która zaczęła spadać w stronę niczego nieświadomej wadery. Niewiele myśląc rzuciłam się w tym kierunku i odepchnęłam ją. Ta spojrzała na mnie zaskoczona. Chciałam jeszcze szybko umknąć przed lodem, ale poczułam że coś mnie przygniata. Dokładniej rzecz biorąc, rzeczona bryła przygniatała tylną część mojego ciała. Zaskomlałam z bólu. Toxic nadal patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. Dałam jej znak, żeby się odwróciła. Smoczysko wyraźnie z siebie zadowolone chciało powalić również ją, ale ona zrobiła szybki unik wyprowadzając go w pole. Nie bardzo wiem co było później. Jak przez mgłę widzę jeszcze, jak gigant ucieka z jaskini...
<Toxic? Em, jakby to powiedzieć... Mam dziwne pomysły xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz