To takie piękne, gdy masz zamiar zrobić sobie nocny spacerek, by pooglądać te wszystkie gwiazdy, aż tu nagle nie wiadomo skąd ktoś na ciebie ląduje, jakbyś był jakąś ofiara, która można od razu pożreć! Na miejscu tego kogoś nie dziwiłabym się, że mój głos był nie tylko wyraźny, ale też nieco agresywny. Nieco to mnie zdenerwowało, ale po chwili się opanowałam, gdy jego głos był... przerażony? Nie no, przesadzam. Zbity z tropu? Wydawało mi się, że głos tego kogoś zaczynał drżeć, a on sam próbował to opanować. Dzięki temu, że moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, mogłam zauważyć rysy tego kogoś. Zgaduje, że był to wilk o ciemnej sierści. Dzięki woni, jakiej od tego kogoś wyczuwałam, mogłam zgadywać, że był to samiec. Ale nic nie jest pewne. To tylko przypuszczenia, chociaż jego głos także na to wskazywał.
- Skoro ja nie muszę wiedzieć, ty także - fuknęłam odwracając się od niego. Miałam ochotę na dalsze wędrówki, spacerowanie po tym terenie, spowitym całkowicie mrokiem, gdzie niebo było pięknie zasiane gwiazdami. Niestety ten ktosiek mi to przeszkodził.
- Czekaj - zatrzymałam się i spojrzałam na posturę kątem oka.
- Może byś się grzeczniej wypowiadał - odwróciłam się od niego. Chwilę milczał, aż w końcu westchnął zrezygnowany.
- Jak się nazywasz? - jego głos był pewny, a to, co słyszałam wcześniej, to drżenie, wydało się tak samo nieprawdopodobne, jak słońce w nocy. Także chwilę milczała, zastanawiając się nad odpowiedzią. Może czegoś chce? Ale po co mi to?
- Lee - mruknęłam po chwili stając przed nim. - A ty? - mój głos był tak samo spokojny jak jego, pewny. Wydawać się mogło, że w tym momencie stoją przed sobą dwa dumne basiory, chociaż w rzeczywistości było to wkurwi*jąca wadera i nie wiadomo jaki samiec.
<Sombra? Przedstawisz się?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz