Basior powoli odchodził.
-Zaczekaj. Jeśli pójdziesz dalej zabłądzisz jeszcze bardziej- powiedziałam głosem wypranym z emocji. Wilk jednak nadal uparcie szedł przed siebie. Podeszłam do niego na tyle szybko na ile mogłam. Ten jednak nie zwracał na to uwagi. Było to irytujące. Nie wiadomo co go tam może spotkać. Zastanawiałam się czy robi to bo tak podpowiada mu honor i duma? Nie wygląda na takiego. Ale cóż, pozory mylą, a wilki zawodzą. Jego ciemna sierść skrzyła się w blasku księżyca. Na piersi można było zauważyć bliznę. Mam dać mu się zabić? Kuszące, ale nie. Dotknęłam go łapą, żeby się zatrzymał. Warknął i odwrócił się gwałtownie. Wyszczerzył kły. Ja również napięłam mięśnie. Nie byłam pewna do czego jest zdolny.
-Jeśli nie chcesz dać sobie pomóc to proszę bardzo. Idź.- powiedziałam lodowatym głosem. Zmierzyłam go wzrokiem. Jeszcze przez chwilę tak staliśmy naprzeciw siebie, każde gotowe na wszystko, po czym on powiedział:
-...
Kazuma?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz