poniedziałek, 26 grudnia 2016

Od Lee cd. Tris

Czyli teraz mam wdać się w niepotrzebną rozmowę. Ta... wolna wola jest cudowna, prawda? Zatrzymałam się i słuchałam jej, z małym rozbawieniem. Szkoda, że wiele informacji, faktów i stwierdzeń dochodzi do nas za późno. Ale cóż... taki los. Lubi niektórymi się bawić, a niektórzy lubią to robić między sobą.
- Nie prosiłam cię o żadną pomoc - stwierdziłam po chwili, gdy wadera zaczęła milczeć. Czułam, że krew w jej żyłach zaczyna się gotować ze złości, ale nie obchodziło mnie to. chciałam jak najszybciej stąd zniknąć, pobrać energię i wrócić do siebie. I tyle. A jeśli ten idiota będzie chciał się ze mną zabawić, to tylko na moją korzyść. Wystarczy parę sekund i już będę pełna energii, jeśli jest tak dobrym wojownikiem jak się wydaje. - I nie musisz się użalać nad sobą - dodałam. - Jakbyś była słaba, on by cię zabił i tyle - powiedziałem obojętnie, po czym ruszyłam w dalszą wędrówkę, jednak ona mnie ponownie zatrzymała.
- Gdyby nie ja, to ty byś leżała teraz martwa - krzyknęła. Podniosłam chorą łapę i machnęłam ją w prawo. Dalej bolała, co wywołało na mym pysku malutki uśmieszek. Nie rozumiem samej siebie, w jaki sposób taki ból może być zabawny. Ale jednak jest. A może tak mi się wydaje pod wpływem emocji?
- Niekoniecznie - odparłam. - Po to się ma moce, nie? - powiedziałam, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. I w sumie była. Ale wielu reaguje pochopnie nie myśląc nad swymi zdolnościami. Przecież w tej chwili, jeśli wadera ma owe moce, przydatne do walk, nie musiała fatygować swojego cielska do walki, tylko użyć mocy. Ja bym tak zrobiła.

<Tris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz