Dotarłam w pobliże jaskini i odbiłam na północ. Mijałam drzewa, które nie miały już liści i kamienie o dziwnych kształtach. Kilka razy wydawało mi się, że są to dwa ogromne wilki... Za każdym razem serce biło mi szybciej. Otrząsnęłam się. To tylko twoja wyobraźnia idiotko!- skarciłam się w myślach. Musiałam się skupić. Zdeterminowana przyspieszyłam. Nagle usłyszałam dobrze znany mi dźwięk przełamywanej gałązki. Stanęłam i nasłuchiwałam. Odgłos powtórzył się. Czyżby obiad? Zaczęłam powoli skradać się w tamtym kierunku. Byłam blisko i już miałam skoczyć, gdy sarna rzuciła się do ucieczki. Rozpoczęła się pogoń. Trwało to jakiś czas. W końcu zdyszana poddałam się. Można się było tego spodziewać- myślałam ponuro. Rozejrzałam się po okolicy. Las był tu rzadki. Nieopodal można było zobaczyć malutki strumyk. W oddali widać było polanę. Podeszłam aby się napić. Przy okazji mogłam zobaczyć swoje odbicie. Odniosłam wrażenie, że moja sierść była trochę ciemniejsza, ale może mam halucynacje. Rana na łapie wyglądała już lepiej. Poza tym widać było zaokrąglony brzuszek.Jedna samotna łza spłynęła po moim pysku i zniknęła w wodzie. Szybko zebrałam się w sobie, aby ruszyć dalej.
Kazuma? Albo ktoś inny? Albo więcej ktosiów? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz