Ziemia zatrzęsła się. Z lasu wybiegały przerażone zwierzęta. Obejrzałam się. Omijały zgrabnie bezimienną. Co mogło wywołać takie zamieszanie? Nie musiałam długo czekać, bo z gąszczu zaczęła wyłaniać się ogromna sylwetka. Wilczyca i inne zwierzęta najwidoczniej jej nie widziały, ale na pewno wyczuwały. Była to samica smoka, ale nie byle jakiego- smoka ciemności. W tym czasie trwał okres lęgowy, więc domyśliłam się, co ją tak rozwścieczyło. Swoją drogą był to wspaniały okaz. Kiedy podeszła blisko, ukłoniłam się z szacunkiem. Smoki to bardzo honorowe i pamiętliwe stworzenia. Spojrzała na mnie zdziwiona.
-Spokojnie- powiedziałam w jej języku.- Jesteś pewnie zła, ale zniszczenie tych terenów wcale ci nie ulży- powoli zmniejszałam dzielącą nas odległość. Smoczyca poruszyła się niespokojnie, więc się zatrzymałam. Patrzyłyśmy sobie chwilę w oczy. To było niesamowite uczucie. Miałam wrażenie, że wie o mnie wszystko. Może coś w tym rzeczywiście jest? Nie wiem wszystkiego o tym gatunku. Stworzenie kiwnęło majestatycznie głową, jakby czytało mi w myślach. Spokojnie zbliżyłam się do niej i pogłaskałam po pysku. Obeszłam ją dookoła. Zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Z każdą chwilą wydawała się mniej zdenerwowana.
<Lee?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz