- I nie musisz się użalać nad sobą - dodała. - Jakbyś była słaba, on by cię zabił i tyle.
Byłam spokojna, można powiedzieć, że zbyt spokojna. Chociaż to tylko maska, dobrze się sprawdza. W środku jestem zła. Nie tyle na nią, co na siebie. Jestem naiwną idiotką.
-Tak się składa, że nie wiesz nic o mnie, ani o mojej przeszłości- odparłam lodowatym tonem.- I tak, byłam słaba. Rzeczony "on" rzeczywiście mnie zabił.
-Właśnie widzę- odpowiedziała kpiąco. Westchnęłam.
-Jesteś zniecierpliwiona i chcesz ruszyć dalej, więc dlaczego jeszcze ze mną stoisz? Nie jestem ci podobno potrzebna- popatrzyłam jej w oczy. -Tris- powiedziałam jeszcze zanim odeszła. Ruszyłam w praktycznie przeciwnym kierunku.
<Lee? Taka mała zmiana w historii xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz